Dziś krótko o tym, czego nie powinniśmy robić za kółkiem. Chodzi o używanie telefonu komórkowego podczas jazdy. Już sama rozmowa jest podobno mocno dekoncentrująca, dlatego też zalecamy korzystanie z zestawów hands free jakichkolwiek (słuchawki na kabelku, słuchawki bluetooth, zestawu głośnomówiącego). Jednakże pisanie wiadomości to już prawdziwa sztuka. Spotkałem ostatnio takiego „artystę” Przy wjeździe na obwodnicę Krakowa od strony Modliczki (dolot również do autostrady A4). Przede mną żółty Ford Transit (niektórzy określają takie dostawczaki mianem półciężarówek). Zjeżdżam w prawo, kieruję się na południe. Transit jest już po mojej lewej stronie, gdy wtem pakuje się na mój pas (przejeżdżając po drodze przez dwa inne!), usiłując we mnie wjechać. Hamulec, klakson a w Transicie reakcji brak. Ponieważ lewy prawoskręt został pusty więc stwierdziłem, że wyprzedzę tego biednego prawdopodobnie ciężko upośledzonego (ślepego i głuchego) człowieka, zastanawiając się w międzyczasie jakim cudem dostał prawko?! Jak już się zrównaliśmy spoglądam do półciężarówki na półgłówka, który przed oczami trzyma telefon i stuka wiadomość.

Na głupotę podobno nie ma lekarstwa, tak przynajmniej mawiają. Ja myślę jednak, że gdyby takiego odstrzelić na miejscu, a przynajmniej solidnie spałować, to może by mu kawałek rozumu wrócił na właściwe miejsce, bo do tej pory chyba był bezpiecznie i wygodnie transportowany w pewnej części ciała znajdującej się poniżej pleców. W taki sposób nawyraźniej powinniśmy zwalczać drogową głupotę i chamstwo stwarzające realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Bo ciężko liczyć, na to, że wypadku powinien za wszelką cenę unikać akurat ten jadący zgodnie z przepisami.

Tak więc krótka rada. Chcesz coś komuś przekazać to nie pisz, tylko zadzwoń! Użyj przy tym zarówno mózgu, narządu mowy jak i odpowiednich akcesoriów lub zatrzymaj się w bezpiecznym miejscu (wtedy nie musisz używać akcesoriów).

Myślenie nie boli!! (choć najwyraźniej nie wszystkich)